Zaraz po ślubie razem z mężem chcieliśmy założyć prawdziwą rodzinę i zaczęliśmy starać się o potomstwo. Chcieliśmy tworzyć model rodziny 2 plus 1 gdyż baliśmy się, że z większą ilością pociech możemy nie dać rady zapewnić im wszystkiego na dobrym poziomie życia. Zaszłam w ciążę, gdy poszłam do lekarza okazało się, że spodziewamy się razem z mężem bliźniaków. Tego oboje się nie spodziewaliśmy, ale bardzo się cieszyliśmy. Czekaliśmy z niecierpliwością na to podwójne szczęście. Po urodzeniu dwóch ślicznych dziewczynek i po upływie około dwóch lat zaczęło nam brakować finansów na utrzymanie mieszkania. Razem z mężem staraliśmy się wymyślić jakieś sensowne rozwiązanie na tą sytuację. Mąż zaproponował, że wyjedzie za granicę na jakiś czas, aby dorobić trochę pieniędzy. Zdecydowaliśmy się spróbować.
Mąż znalazł legalną pracę na terenie Norwegii i na ile było to możliwe dość często nas odwiedzał. Natomiast ja w Polsce zajmowałam się dzieciakami oraz także dorabiałam na tyle, ile czas pozwalał. Kiedyś, gdy przeszukiwałam internet natknęłam się na artykuł zatytułowany: zasiłek rodzinny z Norwegii. Zainteresowało mnie to, gdyż w Polsce takiego zasiłku niestety nie otrzymaliśmy. Okazało się iż zasiłek rodzinny z Norwegii jak najbardziej nam się należy.
Ważne w tej kwestii było to, iż mąż był legalnie zatrudniony, posiadał norweską umowę o pracę, a co za tym idzie pracodawca odprowadzał mu podatki na poczet norweskiego urzędu skarbowego. Po znalezieniu tych wszystkich informacji postanowiłam zgłosić się do rzetelnej, doświadczonej firmy w kwestii doradzenia mi oraz poinformowania mnie jak to wszystko po kolei załatwiać. Przyznam, że w sprawach urzędowych nigdy dobrze sobie nie radziłam. Biuro zajmujące się właśnie tego typu sprawami zajęło się wszystkim, byłam bardzo zadowolona z tych usług. Wystarczyło poczekać tylko na pozytywną odpowiedź z Norwegii.